#562 'Wrzenie' Izabela Janiszewska
Ogromnym zaskoczeniem była dla mnie zapowiedź dalszych losów Larysy Luboń, bo byłam pewna, że ta historia jest już zamknięta. Oczywiście przeczytałam od razu jak tylko książka do mnie dotarła. Czy było warto?
'Ludziom często wydaje się, że ciemność to zasłona, za którą mogą się schować.'
Po ostatnich wydarzeniach Larysa rzuca pracę dziennikarki i postanawia świadczyć usługi nocne jako kierowca taksówki. Na jednym z takich kursów poznaje mężczyznę, który chwilę później zostaje aresztowany pod zarzutem morderstwa kobiety. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że Leon Mruk uważa, że jest niewinny i wyłącznie z Larysą będzie prowadził wszelkie dyskusje. Jak jest naprawdę? I jakie są powiązania pomiędzy oskarżonym, a byłą dziennikarką śledczą?
Historia prowadzona jest chronologicznie dzień po dniu, zatem na bieżąco poznajemy postępy w śledztwie i udział w nim Larysy, która dzięki zaangażowaniu w sprawę powoli stara się poukładać swoje życie na nowo. Jednocześnie wplecione zostają wspomnienia pewnego chłopaka, którego tożsamość poznajemy dopiero na samym końcu. Całość czyta się naprawdę błyskawicznie, szczególnie kiedy bardzo chce się poznać dalsze losy ulubionej bohaterki, a i samo zakończenie zdecydowanie zaskakuje.
W moim odczuciu książkę można czytać nie znając poprzednich tomów, ale tylko pod warunkiem, że nie zamierza się ich poznać. Sama historia Larysy jest ściśle z nimi związana, jednak jeśli ktoś jest zainteresowany historią kryminalną samą w sobie to oczywiście można czytać ją oddzielnie.
'Nocą świat stawał się bardziej znośny. Przykryty narzutą z ciemności cichł. Po zmroku wszystko zwalniało, ostre kontury miękły, a bodźce tępiały.'
Sama historia mi się podobała i naprawdę mnie wciągnęła, ale po jej zakończeniu zastanawiam się czy była potrzebna. Bo z jednej strony dobrze było wrócić do Larysy Luboń i poznać jej dalsze losy, a z drugiej wydaje mi się, że wydarzenia z końca trylogii były idealnym zamknięciem. Gdzieś z tyłu głowy pali mi się mimo wszystko lampka, że to było trochę naciągane. Jednak jak wspomniałam, samej historii nie mam nic do zarzucenia i z jej powodu warto przeczytać tę książkę. Zdecydujcie jednak sami.
'Bo kiedy ktoś milczy, trudno jest odróżnić prawdę od kłamstwa. W ciszy nie słychać fałszu. Nie da się wyłapać nieścisłości w opowiadanej historii, usłyszeć tego, co pobrzmiewa między wierszami.'
OCENA: 7/10
za książkę dziękuję Wydawnictwu:
~A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że tutaj jesteś. Zostaw proszę komentarz, który zmotywuje mnie do dalszej pracy i ulepszania bloga. Jeśli nie chcesz odnieść się do mojej opinii napisz po prostu co polecasz do przeczytania :)