#519 'Necrovet. Metody leczenia drakonidów' Joanna W. Gajzler

 

Są takie książki, po które chce się sięgać dla czystej rozrywki. Seria Necrovet jest właśnie taka. Czy drugi tom okazał się równie dobry, co poprzedni?

'Tajemnica jest ciekawa tylko do momentu, w którym się ją odkryje. Po tym zostaje już tylko rozczarowanie.'

Florka w dalszym ciągu pracuje jako technik weterynarii w klinice Izabeli. Tym razem oprócz codziennych zgłoszeń trafiają do nich dość nietypowe, bo dotyczące różnych gatunków smoków. Dziewczyna jest bardzo podekscytowana tym faktem i nie może się doczekać spotkania oko w oko z prawdziwym drakonidem. Czy do niego dojdzie? I jakie mogą być skutki takiego spotkania?

Historia podobnie jak poprzednia jest bardzo prosta, ale jednocześnie przyjemna w odbiorze. Poznajemy po prostu codzienne zmagania pracowników gabinetu weterynaryjnego i ich spotkania zarówno z tradycyjnymi, jak i tymi magicznymi stworzeniami. Podczas lektury możemy poznać nazwy wielu z nich i jednocześnie wyobrazić sobie jak mogłyby wyglądać. Otrzymujemy zatem niewymagającą rozrywkę na ciepłe wieczory.

'Los jest jak pajęczyna. Poszczególne nici są ze sobą powiązane, rozwidlają się lub scalają, mogą się zerwać lub zostać połączone. Nic nie jest pewne i niezmienne.'

Podczas słuchania drugiej części doszłam do wniosku, że to tego typu książki, po które sięga się z czystej przyjemności, ale jednocześnie bez konkretnych oczekiwań. Miło jest wrócić do bohaterów, których się zna i towarzyszyć im podczas kolejnych przygód, ale nic ponadto. Z pewnością wysłucham kolejnego tomu, a jeśli będą następne to też, bo otrzymuję dawkę rozrywki, która nie wymaga niczego w zamian. I takie książki są czasem potrzebne, tym bardziej jako odskocznia od tego, co czytam na co dzień.

książka dostępna TUTAJ

OCENA: 7/10

~A.