#198 'Wada' Robert Małecki


Serię z Bernardem Grossem zaczęłam już dość dawno. Drugi tom również od dłuższego czasu leżał na półce i sama nie wiem dlaczego po niego nie sięgnęłam od razu po premierze. Wiedziałam, że lektura będzie na wysokim poziomie, a jednak... Czy moje oczekiwania w końcu pokryły się z rzeczywistością?


'Sukcesy powstają z pracy nad porażkami. Powinniśmy to sobie wypisać na sztandarach. I to właśnie wymaga czasu.'


Komisarz Gross trafia w pobliżu jeziora na zakrwawiony namiot i ślady krwi na trawie. Nie ma ciała, nie ma narzędzia zbrodni, nie ma sprawcy. Doświadczenie jednak mówi policjantowi, że coś się wydarzyło. I nie jest to nic nieznaczącego. Wręcz przeciwnie. Czy Bernard trafi po nitce do kłębka i znajdzie sprawcę? Czy ślady z plaży doprowadzą go do zbrodni?

Bernard Gross zyskał już moją sympatię podczas lektury pierwszego tomu. Jest to człowiek, który poświęca się swojej pracy i wykonuje ją najlepiej, jak to tylko możliwe. Jednocześnie nie ma szczęścia w życiu prywatnym. Sprawy z synem komplikują się coraz bardziej, a żona nadal leży w śpiączce i nic nie wskazuje na to, aby miała się z niej wybudzić. Mimo to Gross potrafi kierować zespołem w sposób, jaki można tylko pozazdrościć. Podwładni chcą z nim pracować, a sam nie spocznie, dopóki nie doprowadzi rozpoczętych spraw do końca.

Autor od pierwszych stron wciąga czytelnika w przedstawianą historię. Rozdziały są długie, cała książka również jest dość obszerna, a jednak czyta się ją bardzo szybko. Nie można się oderwać od lektury, a każda informacja prowadzi do czegoś więcej. Nic nie jest przedstawione przez przypadek. Właśnie dlatego polubiłam tę serię.


'Czuł, że musi wkładać w swoją pracę więcej wysiłku, że kilkukrotne sprawdzanie każdego tropu i patrzenie na sprawy pod wieloma kątami były jego imperatywem. Zmiana perspektywy pozwalała na dostrzeżenie wielu nowych elementów, które do tej pory ukrywały się w mroku lub półcieniach.'


Jeśli jeszcze nie znacie Bernarda Grossa, czas najwyższy poznać losy tego komisarza. Zapewniam, że nie oderwiecie się od lektury, a sama zagadka do samego końca trzyma w napięciu. Moim zdaniem jest to kryminał na najwyższym poziomie. Polecam!


'Początki śledztw tak właśnie wyglądały. Jak rzucone na glebę nieznane mu ziarna roślin, z których nie wiadomo, co się rozwinie. Musiał się nimi należycie opiekować, pielęgnować je i czekać, aż wypuszczą korzenie, zakotwiczą się w ziemi na tyle mocno, żeby wydać zielony pęd. Dopiero wówczas mógł się im przyglądać i dzielić na przydatne i nieprzydatne.'


OCENA: 8/10

Za książkę dziękuję Wydawnictwu:
~A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że tutaj jesteś. Zostaw proszę komentarz, który zmotywuje mnie do dalszej pracy i ulepszania bloga. Jeśli nie chcesz odnieść się do mojej opinii napisz po prostu co polecasz do przeczytania :)

Copyright © Aga Zaczytana , Blogger