#125 'Testament' Remigiusz Mróz


Nowy Rok to dla mnie czas, w którym zamierzam nadrobić zaległości w pozycjach zalegających na półkach. A szczególnie, jeśli chodzi o ulubione serie. Do takich z pewnością zalicza się cykl o Chyłce i Zordonie, zatem skończyłam właśnie przedostatnią z dostępnych aktualnie części. Czy autor utrzymał poziom?


'Joanna uśmiechnęła się lekko. Czuła przyjemny dreszcz na myśl o tym, że stopniowo będzie odkrywać kolejne karty w tej sprawie.'


Do Joanny zgłasza się ginekolog, który otrzymał w spadku majątek oraz nieruchomość po zmarłej pacjentce. Problem jednak w tym, że kobieta znalazła się w gabinecie lekarza tylko raz. Ponadto, w jednej z nieruchomości mężczyzna odnajduje zwłoki. Idealna sprawa dla Chyłki. Tym bardziej, że lekarz dysponuje sposobem, dzięki któremu będzie ona mogła po raz kolejny pomóc Zordonowi. Bierze więc sprawę, która podobnie jak poprzednie wymaga od niej ogromnego zaangażowania i wprowadzi w życie pani mecenas niemały zamęt.

Siódma część cyklu, a czuję się jakbym dopiero zaczynała przygodę z Chyłką i Zordonem. Nie jest tajemnicą, że uwielbiam tę parę, jak i całą serię. Wena autora również nie ma zastoju. Nawet więcej, sprawy wydają się być tak zawiłe i rozwinięte, że momentami można się pogubić. Nie wspominając już o tym, że każda książka oprócz nowej sprawy jest też kontynuacją losów bohaterów z poprzednich tomów. Chyłka ze swoim ciętym językiem nie przestaje mnie zadziwiać. Jestem też po ogromnym wrażeniem tego, jak ta kobieta wiele jest w stanie znieść. A jeszcze więcej jest w stanie udźwignąć. A Zordon? Z każdą kolejną częścią i jego język jest coraz bardziej cięty. Nic w tym dziwnego, skoro ma obok siebie kobietę, która jest w tym względzie mistrzynią!


'- Renoma nie może być beznadziejna. Oznacza bardzo dobrą opinię.
- Nie poprawiaj mnie, Zordon, bo ja poprawię tobie przegrodę nosową.'


Po raz kolejny zachęcam! Zarówno do sięgnięcia po Testament jak i każdą poprzednią i każdą następną część! Warto wejść w świat Chyłki i Zordona, zdecydowanie!


'- Słyszałaś kiedyś, że potwory nie istnieją? - spytał.
- No - odbąknęła. - Nie muszą, bo są ludzie.
- Ktokolwiek na to wpadł, miał na myśli ciebie.
- To jeden z najpiękniejszych komplementów, jakie od Ciebie usłyszałam.'


OCENA:  8/10

~A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że tutaj jesteś. Zostaw proszę komentarz, który zmotywuje mnie do dalszej pracy i ulepszania bloga. Jeśli nie chcesz odnieść się do mojej opinii napisz po prostu co polecasz do przeczytania :)

Copyright © Aga Zaczytana , Blogger