#61 'Ogród z marzeń' Carmen Santos


Kiedy decydowałam się na tę książkę to właśnie okładka w większym stopniu mnie do siebie przekonała. Ponadto format książki jest nietypowy, nie widać tego na zdjęciu, ale jest naprawdę spora. Jeśli zaś chodzi o treść, więcej szczegółów poniżej.


'Onofre pomyślał, że czekają ich ciężkie czasy. Stary pan zmarł w niejasnych okolicznościach, starszy brat codziennie w sztok pijany, a najmłodszy beniaminek ni stąd, ni zowąd wziął ślub z jakąś francuską wykwintną niemową...'


Rodolfo podczas pobytu w Paryżu dowiaduje się, że jego ojciec zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Po szybkim i niezapowiedzianym ślubie z Solange wraca do swojego rodzinnego domu. Zostaje postawiony przed faktem dokonanym, jako spadkobierca rodzinnego majątku przejmuje zarządzanie i opiekę nad rodzinnym majątkiem, jakim w głównej mierze jest winnica.


'Zrzucając z siebie kolejne części garderoby, miał czas pomyśleć, że czasem sny się spełniają, a rzeczywistość może być piękniejsza od najśmielszych fantazji.'


Mężczyzna jest niedoświadczony w sprawach, którymi zajmował się jego ojciec. To jego starszy brat, Dionisio miał przejąć majątek, jednak po powrocie z wojny popadł w alkoholizm i ojciec uznał, że nie jest gotowy na tak ważne stanowisko.

Rodolfo i Solange znali się stosunkowo niedługo. Kobieta z centrum Paryża, przyzwyczajona do bogactwa i czynnego życia towarzyskiego zmieniła diametralnie miejsce zamieszkania, a z nim całe swoje dotychczasowe życie. Nie była przyzwyczajona do całodziennej nudy i całkowitego braku zajęć. Rodolfo nie pomagał jej w zapełnieniu czasu i zabiciu nudy, ponieważ najważniejsze stało się dla niego dbanie o rodzinny majątek.


'W tym domu nie było nikogo, komu mógłby powiedzieć o tym, co go gnębi.'


Solange w krótkim czasie zaprzyjaźniła się z Dionisio, którego postanowiła wyprowadzić z dołka alkoholowego. To on stworzył specjalnie dla niej tytułowy ogród z marzeń. Autorka pokazała, że stosunkowo niedługa znajomość przyszłych małżonków może spowodować zanik uczucia. Rodolfo nie miał czasu dla żony, a Solange z dnia na dzień traciła zapał i chęć do życia na wsi. Brak dobrej znajomości drugiego człowieka spowodował, że małżonkowie powoli tracili wzajemne uczucie, które było tak namiętne, gdy wspólnie mieszkali w Paryżu.


'Nadal go kochała, nadal pragnęła sprawiać mu przyjemność, wywoływać uśmiech, który kiedyś często rozjaśniał mu czoło, teraz stale zachmurzone, chciała, żeby śmiał się jak dawniej ze szczęścia. Nie wiedziała już jednak, jaką drogą trafić do jego duszy.'


Autorka przedstawiła postaci fikcyjne w czasie rzeczywistym. Pokazała obraz Francji i Hiszpanii z lat 1927 - 1930. Rozbudowane opisy dokładnie przedstawiły obraz z tamtych lat. Do mnie jednak nie przemówiły, ponieważ nie lubię dokładnych opisów miejsca i wydarzeń. To właśnie z ich powodu cała lektura momentami mi się dłużyła.

Samą książkę w większości czytało się sprawnie, jednak jej duży format nie do końca mi pasował. Polecam jednak książkę osobom, które lubią obyczajówki umiejscowione na tle wydarzeń historycznych. Dla mnie lektura była przyjemna, ale tylko taka. W żaden sposób mnie nie porwała.


'Cóż to jest miłość? Zaślepienie, które popycha cię do podejmowania decyzji, których żałujesz, kiedy tylko odzyskasz rozsądek.'


OCENA:  7/10

Za książkę dziękuję Wydawnictwu:
~A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że tutaj jesteś. Zostaw proszę komentarz, który zmotywuje mnie do dalszej pracy i ulepszania bloga. Jeśli nie chcesz odnieść się do mojej opinii napisz po prostu co polecasz do przeczytania :)

Copyright © Aga Zaczytana , Blogger