#51 'Wszystko razem' Ann Brashares


Wybrałam tę książkę ze względu na autorkę. Co prawda nie czytałam Stowarzyszenia Wędrujących Dżinsów, ale oglądałam kilka razy film i bardzo przypadł mi do gustu. Postanowiłam zatem poznać najnowszą powieść autorki.


'Jakąż historię oboje dzielili, a zarazem jej nie dzielili. Dwoje niemowląt, które spały tutaj, dorastały wewnątrz tych prętów. Używały tego łóżeczka po równo, ale nigdy równocześnie.'


Sasha i Ray to dwójka siedemnastolatków. Mieszkają w jednym domu, jednak nigdy w tym samym czasie. Spowodowane jest to tym, że są 'nowymi dziećmi' rozwiedzionych rodziców. Mają trzy starsze, przyrodnie siostry, jednak sami nie są ze sobą spokrewnieni. Dziwne, prawda? Jako dzieci na zmianę budowali z klocków wspólne miasto, czytali te same książki i na zmianę zaznaczali w nich cytaty. Jednak nigdy się nie poznali, ponieważ ojciec Sashy i matka Raya po rozwodzie wręcz się nienawidzą. W każdej historii zbieg wydarzeń powoduje, że niemożliwe staje się możliwe, zatem para nastolatków w końcu się spotyka. W jakich okolicznościach? Tego nie zdradzę.


'Wiedział skądś, że ta dziewczyna mogłaby wywołać w nim mnóstwo pogmatwanych emocji, jakich nie doświadczał dotąd wobec żadnej innej.Teraz już ich nie dozna. Nie będzie musiał ich doznawać.'


Historia opowiadana jest z perspektywy wszystkich głównych bohaterów. Nie jest to zatem wyłącznie Sasha i Ray, ale także ich przyrodnie siostry: Mattie, Quinn i Emma. Dzięki temu podziałowi nie czujemy, aby książka miała jeden wątek przewodni, bo równocześnie wiele spraw jest ważnych i istotnych. Wszystkie natomiast prowadzą do jednego, a finału nikt się nie spodziewa...


' - Chyba wszyscy woleliby, żebyście ty i Ray pozostali w odrębnych światach.
 - I zawsze tak robiliśmy - odrzekła Sasha z filozoficzną zadumą.'


Autorka przedstawia zarówno problemy młodszych jak i starszych bohaterów. Nie nazwałabym zatem książki typową młodzieżówką, ponieważ jest tutaj Sasha i Ray, mamy też starsze siostry, które są dwudziestolatkami, a także rodziców, których historię odkrywamy. Przedstawiony został model nietypowej rodziny oraz jej funkcjonowanie. Pomimo rozwodu każde z dorosłych założyło nową rodzinę, a pomiędzy nimi istnieją trzy córki, które nagle mają nie dwoje, a czworo rodziców i dwójkę nowego rodzeństwa, które znają od dziecka, ale jednocześnie sama dwójka nie zna się w ogóle. Trochę to pomieszane, ale jest to bardzo przyjemna i mądra historia.


'Nigdy dotąd nie został w domu po godzinie przekazania. Zawsze poniekąd wyobrażał sobie, że w każde niedzielne południe dom znika, rozpływa się w powietrzu, a później migotliwie pojawia się ponownie, nieco odmieniony.'


Czy polecam tę książkę? Polecam! Wątek miłosny wcale nie był tutaj najważniejszy, a właśnie on najczęściej jest pierwszoplanowy w literaturze młodzieżowej. Autorka pokazała czytelnikom, że to dzieci, bez względu na wiek zawsze płacą za błędy dorosłych. Szczególnie w rodzinach rozbitych, po rozwodzie rodziców. Ponadto przypomniała, że ludzie najczęściej przyznają się do błędów i stają się pokorniejsi po tragicznych wydarzeniach. Szkoda, że dopiero wtedy...


'Znów popatrzyła na Raya. To było dla niej pocieszające mieć tutaj swoje drugie ja. Chociaż niemal nic nie łączyło jej fizycznie z Rayem, z jego ciałem, odnosiła wrażenie, jakby oboje przyglądali się swoim rodzicom tymi samymi oczami.'


OCENA:  8/10


Za książkę dziękuję wydawnictwu:

~A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że tutaj jesteś. Zostaw proszę komentarz, który zmotywuje mnie do dalszej pracy i ulepszania bloga. Jeśli nie chcesz odnieść się do mojej opinii napisz po prostu co polecasz do przeczytania :)

Copyright © Aga Zaczytana , Blogger