#11 'Był sobie pies' W. Bruce Cameron

Wiedziałam, że do tej książki podejdę na pewno bardzo emocjonalnie i nie myliłam się. Widząc zwiastun filmu postanowiłam przed jego obejrzeniem zapoznać się z historią napisaną, a dopiero później przedstawioną na dużym ekranie (to jeszcze przede mną).


'znów byłem szczeniaczkiem, który ledwie potrafił chodzić. miałem nową rodzinę, nową mamę i nowy dom.'



Z początku miałam wrażenie, że to książka wyłącznie dla dzieci. Historia przedstawiona jest w łatwy sposób, język jest prosty i bardzo szybko można przez nią przebrnąć. Nie oznacza to jednak, że się nudziłam, wręcz przeciwnie.


'dlaczego? dlaczego znów byłem szczenięciem? dlaczego nie odstępowało mnie przeświadczenie, że jako pies mam w życiu coś do zrobienia?'


Cała historia pokazana jest z perspektywy psa. Z każdymi następnymi narodzinami był on inny, jednak pamiętał całe swoje doświadczenie z poprzednich wcieleń. Nic nie działo się bez przyczyny, a każde nowo poznane umiejętności, czy przeżyte sytuacje prowadziły go do konkretnego celu.


'stwierdziłem, że sensem mojego pieskiego życia było dodawanie otuchy chłopcu, kiedy tylko jej ode mnie potrzebował'


Większa część historii widziana jest oczami Baileya, którego właścicielem stał się mały Ethan. Najlepsi przyjaciele, każdą wolną chwilę spędzali razem.

Chyba każdy wie jak bardzo te kochane czworonogi przywiązane są do człowieka. Dzięki całej tej historii wiemy, co dzieje się w głowie psa. Jakie są jego emocje, jak odczuwa przeróżne sytuacje i jakie sytuacje kierują nim do takiego, a nie innego postępowania.


'wciąż byłem w kuchni, gdy nagle usłyszałem pisk Mamusi z głębi domu: 'Bailey!'. Chyba znalazła swoje buty'


Momentami humorystyczne przedstawienie różnych sytuacji sprawiło, że na mojej twarzy podczas lektury pojawiał się szczery uśmiech. Dobrze bawiłam się podczas czytania tej książki.


'polizałem go tak pocieszająco, jak tylko umiałem najlepiej - byliśmy razem, więc co złego mogło nas spotkać?'


Jak wspomniałam na początku, bardzo emocjonalnie podeszłam do tej książki. Od kiedy mam dwa swoje psy i kocham je całym sercem momentami emocje tak bardzo mnie przepełniały, że musiałam zrobić sobie chwilę przerwy. Przykład? Dzieciak, który traktował psy jak przedmioty, w ogóle ich nie szanował. Jak wyobraziłam sobie, że to samo mogłoby spotkać moje maluchy to oczy zachodziły mi łzami.


'-możesz już odejść, Bailey. Wykonałeś świetną robotę, zaopiekowałeś się chłopcem. To było twoje zadanie i wspaniale się z niego wywiązałeś. Jesteś grzecznym pieskiem, grzecznym pieskiem.'


Zdarzyło mi się kilka razy płakać podczas lektury. Jest to więc jeden z dowodów na to, że nawet książka, której tematyka skierowana jest bardziej do młodszych czytelników nie musi być ograniczona tylko do tego właśnie grona odbiorców.

Podsumuję całość jednym słowem: polecam! Jeśli macie ochotę na coś lekkiego, ale jednocześnie nie banalnego, to zdecydowanie jest to taka pozycja.


'nie mogłem powstrzymać łkania wydobywającego się z mojego gardła, nie mogłem powstrzymać merdającego szaleńczo ogona.'


OCENA: 9/10

~A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że tutaj jesteś. Zostaw proszę komentarz, który zmotywuje mnie do dalszej pracy i ulepszania bloga. Jeśli nie chcesz odnieść się do mojej opinii napisz po prostu co polecasz do przeczytania :)

Copyright © Aga Zaczytana , Blogger