#556 'Co porusza martwych' T. Kingfisher

 

Słyszałam opinie, że to najsłabsza z książek autorki, jednak postanowiłam ją przesłuchać i wyrobić sobie własną opinię. Czy faktycznie było tak kiepsko, jak wszyscy uważali?

'Zwłoki nie chodzą. Z wyjątkiem tych wypadków, w których chodzą.'

Aleks Easton otrzymuje informację, że przyjaciółka z dzieciństwa umiera. W tej sytuacji postanawia jak najszybciej udać się do domu Madeline Usher, aby dowiedzieć się i na własne oczy przekonać co się dzieje. Na miejscu zastaje tajemniczą grzybiarkę i dziwne jezioro, a sama Madeline i jej brat zachowują się bardzo podejrzanie. Co się za tym wszystkim kryje?

Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę to określenie płci, a właściwie jej braku dla żołnierza Aleks. Końcówki osobowe w większości kończyły się samogłoską 'u'. Nie wiem jak byłoby w przypadku książki papierowej, jednak podczas słuchania odrobinę mnie to wyrywało ze skupienia.

Sama historia jest mroczna, ale nie do przesady. Wątki w niej zawarte nie były rozwleczone, a całość dość szybko doszła do finału. Podoba mi się w książkach autorki właśnie to, że są one krótkie i jednocześnie konkretne, a nie niepotrzebnie przedłużane.

'Każdy ma prawo wybrać w życiu własną ścieżkę. Albo nie wybierać jej wcale.'

Wbrew popularnym opiniom uważam, że to nie była zła książka. Naprawdę mi się podobała. Autorka lubi różne dziwności i te dało się tutaj wyczuć. Poza serialem nie znam dokładnie historii rodziny Usherów, ale ta jej wersja przedstawiona tutaj podobała mi się. Była dziwna, ale miała coś w sobie. Zachęcam zatem do poznania tej historii i wyrobienia sobie własnej opinii tak, jak ja to zrobiłam. Bo okazało się, że było warto!

'Blaszki grzyba miały tę barwę głębokiej czerwieni rozciętych mięśni, w fioletowawym odcieniu, który makabrycznie kontrastuje z jasnym różem trzewi.' 

OCENA: 7/10

~A.