#501 'Dom na krańcu świata' Dean Koontz
Książki autora od pierwszej przeczytanej są dla mnie gwarancją dobrej i wciągającej rozrywki z odrobiną grozy w tle. Czy tak było także w tym przypadku?
'Izolacja jest murem chroniącym przed strachem i rozpaczą. Tylko przyroda, cisza i czas na refleksję są w stanie ją uzdrowić. O ile to w ogóle możliwe.'
Katie po dramatycznych wydarzeniach postanawia żyć w samotności. Kupuje dom na oddalonej od cywilizacji wyspie i tam prowadzi swoje życie. Pewnego dnia na innej wyspie znajdującej się stosunkowo niedaleko dzieją się dziwne rzeczy, a gdy Katie próbuje się ukryć i rozwiązać sprawę za towarzysza ma niespodziewanie oswojonego lisa i dziewczynkę, która uciekając trafiła właśnie do kobiety. Czy uda im się uciec przed nieznanym? I co takiego kryje się na wyspie, że trzeba to zlikwidować bronią atomową?
Książka nie wciąga od pierwszych stron, ale ma w sobie coś, co nie pozwala jej odłożyć na bok. Historia Katie ma wiele tajemnic, które odkrywamy stosunkowo wolno. Kobieta po ogromnej stracie nie potrafi odnaleźć się w świecie, a przy życiu trzyma ją wyłącznie dana obietnica. Podczas lektury chcemy dowiedzieć się także czym lub kim są dziwne stworzenia z niedalekiej wyspy. Całość sprawia, że lektura jest wciągająca i długo nie można o niej zapomnieć.
'Nie należy do bojaźliwych. Zdecydowanie nie jest tchórzem. Straciła już wszystko, straciła więcej niż życie. Jeśli przyjdzie po nią śmierć, będzie to jak umieranie po raz drugi, dlatego mniej będzie się bać. Ale nie sprzeda życia tanio, nie teraz, gdy musi dotrzymać obietnicy.'
Podobała mi się, chociaż była odrobinę inna od dwóch poprzednich książek autora, które miałam okazję czytać. Przede wszystkim w tej historii to nie pies, a lis grał główne zwierzęce skrzypce. W samej historii natomiast niewiele było dialogów, przez co czytało się ją odrobinę dłużej. Niemniej wciągała i nie dawała o sobie zapomnieć. Zdecydowanie polecam!
'Nie jest sentymentalna, nie ulega nadmiernie emocjom, które krzykliwymi ozdobnikami zacierają surową prawdę o stracie i bólu. Strata jest podstawowym elementem życia; ciało jest jak trawa, usycha. Ból nie jest wrogiem, tylko sprzymierzeńcem.'
OCENA: 7/10
za książkę dziękuję Wydawnictwu:
~A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że tutaj jesteś. Zostaw proszę komentarz, który zmotywuje mnie do dalszej pracy i ulepszania bloga. Jeśli nie chcesz odnieść się do mojej opinii napisz po prostu co polecasz do przeczytania :)