#447 'Kobieta z kabiny dziesiątej' Ruth Ware
Czytałam wszystkie wydane do tej pory książki autorki i mam mieszane uczucia. Niektóre są naprawdę dobre, a inne bardzo przeciętne. Jak było w tym przypadku?
'Ale czułam się tam bezpieczniej niż we własnym mieszkaniu. Na zewnątrz przynajmniej ktoś usłyszy mój krzyk.'
Lo Blacklock w ramach zlecenia dziennikarskiego ma spędzić tydzień podczas kameralnego rejsu statkiem wycieczkowym. W trakcie przygotowań do pierwszej kolacji kobieta poznaje tajemniczą sąsiadkę z kabiny obok. Następnego dnia okazuje się jednak, że nikt nie wie o jej istnieniu. Zastanawiające jest też to, że w nocy Lo słyszała plusk wody, jakby ktoś został do niej wrzucony. Czy to tajemnicza pasażerka? Tylko dlaczego nikt z pozostałych gości i pracowników nie potwierdza jej pobytu na statku?
Historia ma wysoki próg wejścia. Już na pierwszych stronach jesteśmy świadkami traumatycznego wydarzenia w życiu Lo. Jego skutki ciągną się za nią i mają wpływ na wiele decyzji, jakie podejmuje będąc już pasażerką statku. Czy to możliwe, że kobiecie tylko się wydawało, że w kabinie obok jest sąsiadka? Cała załoga usilnie próbuje ją do tego przekonać, ale przecież Lo sama wie co widziała. Ale czy na pewno? Dla kobiety jej obecność jest oczywista, ale podczas lektury sami już nie wiemy w co wierzyć, a w co nie.
Samo zakończenie moim zdaniem idealnie oddaje klimat całej historii. Nie udało mi się odgadnąć rozwiązania zagadki, a wiele wątków mieszało w głowie i bardzo to utrudniało. Takie zabiegi są dla mnie zawsze na plus, bo nie lubię oczywistych rozwiązań.
'Chryste, jesteśmy na pokładzie statku na środku oceanu. To chyba najbezpieczniejsze miejsce, jakie można sobie wyobrazić.'
Jeśli musiałabym decydować, to zaraz po 'Pod kluczem' to najlepsza książka autorki. Nie wynudziłam się i nie przewidziałam zakończenia zaraz na początku historii. Wręcz przeciwnie, bawiłam się naprawdę dobrze i momentami napięcie nie pozwoliło mi odłożyć książki na bok. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że będę sięgać po kolejne książki autorki, bo może trafię na kolejną perełkę. Kto wie, może to już niebawem?
'Chciał, żebym zaczęła powątpiewać we własną relację. Traktował mnie poważnie tylko po to, żebym sama zaczęła podważać własne słowa.'
OCENA: 7/10
za książkę dziękuję Wydawnictwu:
~A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że tutaj jesteś. Zostaw proszę komentarz, który zmotywuje mnie do dalszej pracy i ulepszania bloga. Jeśli nie chcesz odnieść się do mojej opinii napisz po prostu co polecasz do przeczytania :)