#397 'Wrony' Petra Dvořáková
Słyszałam o tej książce już tyle razy, że grzechem byłoby jej nie przeczytać. Ponieważ zdecydowałam się przetestować aplikację BookBeat, w trakcie okresu próbnego jako pierwsza trafiła mi się właśnie ta pozycja. Czy faktycznie było warto?
'Pierwszy lot pisklęcia jest krótki. Powietrze płynie pod jego skrzydłami. Wrona nie czuje strachu. Wrona nie czuje radości. Świat wokół nabiera barw. Tylko dom naprzeciwko wiązu pozostaje szary.'
Na pozór zwykła rodzina: matka, ojciec i dwie córki. Różnica polega jednak na tym, że Kasieńka jest przez matkę faworyzowana, a Basia wręcz przeciwnie. Jak rozwinie się sytuacja w rodzinie, w której dzieci nie są traktowane na równi?
Hisoria przedstawiona z perspektywy matki, która ma wieczne pretensje i Basi, która nie zdaje sobie do końca sprawy z tego, dlaczego jest traktowana w domu tak, a nie inaczej. Próbuje sobie radzić z sytuacją na swój dziecięcy sposób, jednak nierzadko kończy się to krzykiem i laniem z ręki ojca. Ponadto, Basia jest uzdolniona plastycznie. Nie jest to jednak ważne, nikt w domu nie stara się zrobić wszystkiego, aby dziewczynka rozwijała swój talent. Czy właśnie tak powinno toczyć się jej życie?
Autorka w przeplatanych rozdziałach pokazuje niewinność dziecka oraz zmęczenie i niechęć matki. Na tę samą sytuację patrzymy dwoma różnymi parami oczu. Wnioski nasuwają się same, nie tak powinno wyglądać codzienne życie rodzinne. A zakończenie? Jest otwarte i możemy je interpretować na różne sposoby, jednak każdy z nich jest przeraźliwie smutny.
'Bo mama mówi, że przecież mnie kochają, a kiedy dostaję lanie, to tata nie ma na myśli nic złego.'
Bardzo poruszająca i wzruszająca, a jednocześnie dramatyczna historia. Prawdopodobnie niejedno dziecko w Polsce i na świecie boryka sie z życiem, jakie opisała nam Basia i jej mama. I najgorsze w tym wszystkim jest, że często nie wychodzi to poza cztery ściany domów. Bardzo ważna pozycja, każdy powinien ją poznać, żeby otworzyć oczy na pewne sprawy. Nie dziwię się już nad tyloma dobrymi opiniami, nie są przesadzone.
'Siostra je ziemniaki, widzę, że już nie może, bo ciągle pociera dłońmi uda, ale i tak je w siebie wpycha, żeby potem mama ją pochwaliła, że ładnie zjadła.'
OCENA: 9/10
~A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że tutaj jesteś. Zostaw proszę komentarz, który zmotywuje mnie do dalszej pracy i ulepszania bloga. Jeśli nie chcesz odnieść się do mojej opinii napisz po prostu co polecasz do przeczytania :)