#79 'Po prostu Marta' Lorea Canales


Udało mi się sięgnąć po kolejną obyczajówkę w tym miesiącu. Liczyłam na coś lekkiego. Jakie są moje wrażenia po lekturze?


'(...) kiedy zastanawiała się nad swoimi czynami, dochodziła do wniosków, które choć nieco zmącone, były bliskie rzeczywistości - ogromnie brakowało jej czułości, a do tego dochodziła silna presja, by sprostać oczekiwaniom matki i stać się osobą o określonych zasadach, bardzo surową i zdecydowaną.'


Marta to dwudziestokilkuletnia kobieta, której adoptowana matka właśnie zmarła. Dziewczyna wbrew pozorom została sama, na dodatek otrzymała w spadku sporą ilość pieniędzy. Kobieta poprzez wychowanie w bogatej rodzinie zawsze otrzymywała to, co chciała. Została przyzwyczajona do życia w luksusie. Czy po śmierci matki jej życie się zmieniło?


'Jaki był rzeczywisty największy grzech papy? To, że wziął sobie kochankę? Czy to, że się z nią ożenił pół roku po śmierci jej matki, głosząc wszem wobec, że wcale nie kochał Martity, zatem można ją po prostu zastąpić kimś innym?'


Autorka przedstawiła historię Marty i ludzi wokół niej. Z każdym kolejnym rozdziałem poznajemy przeszłość rodziców kobiety oraz losy jej przyjaciół. 

Sama Marta jest typową rozpieszczoną jedynaczką. Zawsze miała wszystko, zatem nie przykładała uwagi chociażby do nauki w szkole, bo uważała, że i tak wszystko jej się należy. Chętnie sięga po papierosy, alkohol, narkotyki... Dziewczyna poszukuje po śmierci matki własnej wartości, jednak myślenie, że za pieniądze można mieć wszystko w ogóle jej w tym nie pomaga. Uważa wręcz, że kto ma pieniądze, ten ma władzę.


'Wyobraził sobie Martę, jako opanowaną, normalną, spokojną osobę. Martę, jaka - w co zawsze wierzył - istnieje.'


Cała historia przedstawiona jest w wielu stosunkowo krótkich rozdziałach, dzięki czemu czyta się ją naprawdę szybko. Przeszkadzały mi momentami płytkie dialogi pomiędzy bohaterami, nie pasowały mi do całej historii. Książka jest dość krótka i można ją przeczytać właściwie w krótkim czasie.


'Wolałaby być taka jak jej mama i zajmować się tylko przedmiotami. Były mniej zdradzieckie niż ludzie. Jaką władzę dawało jej bogactwo? Kupowanie. Mogła sobie kupić wszystko, czego chciała.'


Jeśli lubicie lekkie, niewymagające obyczajówki to książka wam się spodoba. Nie jest to historia, którą pamięta się na długo i o której się rozmyśla, jednak nie oceniam jej negatywnie. Na majówkę będzie w sam raz.


'Powinno się chować ludzi ze wszystkimi ich rzeczami, tak jak to robili dawniej -pomyślała Marta. Do czego nam, żywym, przedmioty innych, już martwych?'


OCENA: 6/10

Za książkę dziękuję Wydawnictwu:
 
 ~A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że tutaj jesteś. Zostaw proszę komentarz, który zmotywuje mnie do dalszej pracy i ulepszania bloga. Jeśli nie chcesz odnieść się do mojej opinii napisz po prostu co polecasz do przeczytania :)

Copyright © Aga Zaczytana , Blogger