#406 'Zmory przeszłości' Ann Cleeves

 

Chciałam poznać twórczość autorki, jednak nie chciałam rozpoczynać kolejnej serii. Oddzielna historia okazała się być dobra na początek. Czy zostanie ze mną na dłużej i sięgnę po kolejne?

'Moją agresję nazywano próbą zwrócenia na siebie uwagi. I nią właśnie była. Dopiero ostatnio wszystko zaczęło się wydawać o wiele bardziej skomplikowane.' 

Lizzie Bartholomew podczas wyjazdu wakacyjnego poznaje mężczyznę, z którym wdaje się w romans. Niedługo po powrocie otrzymuje wiadomość o spadku, który po nim otrzyma jeśli wykona pewne zadanie. Kobieta nie tylko będzie musiała je zrealizować, ale także skonfrontować się ze swoją przeszłością. Czy jej się to uda?

Poznajemy Lizzie w momencie, kiedy w jej życiu nie układa się najlepiej. Ma wiele własnych problemów, a jednocześnie nie wie nic o swojej przeszłości. Nic więc dziwnego, że romans z żonatym mężczyzną nie wydaje jej się wcale być takim złym pomysłem. Czy poniesie konsekwencje swoich decyzji? I czy ewentualny spadek pozwoli jej odbić się od dna?

Historia moim zdaniem była bardzo rozwleczona. Niewiele się działo, czytało się mozolnie. Długie opisy powodowały, że rozdziały bardzo mi się dłużyły. Nie tego się spodziewałam sięgając po książkę autorki, która ma już na koncie serie kryminalne.

'Jesteśmy właścicielami swojej przeszłości, prawda? Możemy robić z nią, co nam się żywnie podoba.'

W moim odczuciu nie był to thriller ani tym bardziej kryminał. Podczas lektury doszłam do wniosku, że to raczej obyczajówka z wątkiem kryminalnym w tle i całą masą opisów. Chciałam się przekonać czy twórczość autorki do mnie trafi i wiem już, że niestety nie. Trudno, nie wszystko jest dla każdego, ale warto mieć swoje zdanie w razie ewentualnej dyskusji. I ja już takie mam.

'Mam skłonność do popadania w obsesję. To część mojej osobowości. Od czasu do czasu w mojej głowie pojawiają się obrazy, które krążą po niej niczym irytująca piosenka.'

OCENA: 5/10

za książkę dziękuję Wydawnictwu:

~A.