#159 'Kiedy Pan Piecho gryzie' Brian Conaghan


W pewnym momencie dość głośno było o tym tytule. Postanowiłam przeczekać ten szał i sięgnąć po książkę w późniejszym terminie. Czy było warto?


'Patrzyłem przed siebie, robiąc wszystko, co w mojej mocy, żeby powstrzymać tiki, niekontrolowane odruchy i odgłosy, co nie do końca wyszło mi podczas ostatniej wizyty.'


Dylan cierpi na nieuleczalną chorobę - zespół Tourette’a. Podczas jednej z wizyt u lekarza jest świadkiem słów, które zmieniają jego życie. Jest wręcz pewien, że zostało mu tylko kilka miesięcy życia. Postanawia więc spisać listę rzeczy, które chciałby zrobić przed śmiercią. Listę, która wprowadzi niemały zamęt do jego życia.

Historia opowiada losy nastolatka, który jest chory na mało popularną chorobę. Ponadto jest ona nieuleczalna. Nie jest to grypa, czy ospa, a coś dużo bardziej złożonego i skomplikowanego. Dylan nie panuje nad tikami i słowami, które najczęściej są przekleństwami, a wypowiada je na głos. Nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić, ale choroba z pewnością jest niesamowicie wstydliwa i kłopotliwa. Nastolatek uczęszcza jednak do szkoły, w której takie zachowania są na porządku dziennym. Jest to szkoła dla nastolatków z różnymi schorzeniami i upośledzeniami.

Książka napisana jest w bardzo prosty sposób. Gdyby nie przekleństwa, których jest sporo, mógłby ją czytać nastolatek w każdym wieku. Ale oprócz tego, użyte zostało słownictwo typowo 'nastolatkowe'. I właśnie tutaj zaczęły się schody, bo jestem już chyba na to za stara. Przeszkadzały mi w ten sposób prowadzone dialogi. Nie raz zastanawiałam się, czy uda mi się doczytać książkę do końca. Nie poddałam się, ale nie jest to tytuł, po który chciałaby sięgnąć po raz kolejny.


'Z najlepszym kumplem można sobie na lajcie kopać kamienie i nic nie gadać; wśród znajomych ciągle musisz pociskać jakieś pierdoły, żeby cię nie uznali za nudziarza albo przymuła.'


Jeśli jesteście fanami młodzieżówek o nietypowej tematyce to polecam. Książkę czyta się stosunkowo szybko, a sama historia jest prosta. Są tutaj pewne schematy, ale nie to było dla mnie przeszkodą. Okazał się nią typowo młodzieżowy język, z którego chcąc nie chcąc po prostu wyrosłam. Mimo to nie odradzam, przekonajcie się sami.


'A teraz pociągałem kichawą, zmęczony tym głosem, który we mnie mieszkał - tą drugą osobą, tym zwierzęciem, szczurem. Miałem go powyżej dziurek w nosie, powyżej gacków i czubka baniaka też.'


OCENA:  6/10

Za książkę dziękuję Wydawnictwu:
~A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że tutaj jesteś. Zostaw proszę komentarz, który zmotywuje mnie do dalszej pracy i ulepszania bloga. Jeśli nie chcesz odnieść się do mojej opinii napisz po prostu co polecasz do przeczytania :)

Copyright © Aga Zaczytana , Blogger