#84 'Był sobie szczeniak Ellie' W. Bruce Cameron


Od zawsze kocham psy, a od dziecka jakiś był w domu. Można więc powiedzieć, że wychowywałam się w towarzystwie tych cudownych stworzeń. Nic więc dziwnego, że chciałam sięgnąć po kolejną książkę autora, który o psach pisze w fenomenalny sposób.


'Co za ludzie! Czemu nie byli w stanie zrozumieć, że psy mają być przy nich? A nie same w mieszkaniu, gryząc mdłą gumową kość.'


Chyba każdy słyszał o historii 'Był sobie pies'. Ellie to jedno z 'wcieleń', w które przeszedł Bailey. Ellie jest owczarkiem niemieckim, któremu towarzyszymy już od czasów szczenięcych. Z całego miotu to właśnie ona została wybrana po to, aby zostać psem ratownikiem.


' Nie bałam się. Wyglądało na to, ze pistolety to część Pracy. A Praca nie była niczym strasznym.'


Jakob jest pierwszym właścicielem suczki. Uczy ją wszystkiego, co potrzebne, aby Ellie mogła w pełni wykorzystać swoje umiejętności do odnajdywania zaginionych osób. Jak się okazuje, jest do tego wręcz stworzona.

Psy to moim zdaniem najmądrzejsze stworzenia, z jakimi obcuje człowiek. Są ogromnie przywiązane do swojego właściciela, nigdy go nie zdradzą. Jednocześnie starają się zrobić wszystko, aby właściciel był z nich dumny. Takim psem jest Ellie. Od małego wie, że po wykonaniu zadania czeka ją czas na zabawę i wdzięczność ze strony człowieka. Szukanie zaginionych staje się jej celem w życiu.


'Wtedy właśnie zrozumiałam swoje prawdziwe zadanie: miałam nie tyle odnajdywać ludzi, ile ich ratować.'


Autor po raz kolejny przedstawił historię z perspektywy psa. Czasami humorystyczne przemyślenia suczki sprawiają, że książka trafi zarówno do młodszych jak i starszych czytelników. Ponadto, w książce znalazły się ilustracje, odpowiadające opowiadanej historii.


'Pewnie uważała, że kotów nawet nie warto próbować czegoś nauczyć. Po popołudniu spędzonym z tymi trojgiem całkowicie się z nią zgadzałam.'


Po książkę można sięgnąć, nie znając poprzedniej historii. Znajdziemy kilka nawiązań do historii Baileya, jednak nie to jest przedmiotem historii. Całość związana jest z Ellie i to jej życie poznajemy. Jest niesamowicie mądra i ambitna, wykonuje swoją pracę w sposób perfekcyjny. W tym momencie widoczna jest wyższość psa nad człowiekiem. Gdyby nie psi ratownicy, ludzie z pewnością nie odnaleźliby wielu z zaginionych osób, ich węch zdecydowanie im na to nie pozwala.


'Wiedziałam, jaki jest stan rzeczy. Psy nie wybierają sobie domu. To ludzie o tym decydują.'


Książkę polecam absolutnie każdemu. Jest momentami śmieszna, a momentami bardzo emocjonalna. Byłam pod ogromnym wrażeniem umiejętności Ellie tym bardziej, że to nie była historia wyssana z palca. Psy ratownicy pracują w policji na co dzień. Warto poznać tę historię, gwarantuje sporą dawkę psiej rozrywki.


'Konie wydawały mi się tak samo bezużyteczne jak koty. Zastanawiałam się, czemu ludzie zamiast nich nie mają psów.'


OCENA:  10/10

Za książkę dziękuję Wydawnictwu:
~A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że tutaj jesteś. Zostaw proszę komentarz, który zmotywuje mnie do dalszej pracy i ulepszania bloga. Jeśli nie chcesz odnieść się do mojej opinii napisz po prostu co polecasz do przeczytania :)

Copyright © Aga Zaczytana , Blogger